- A bo tyle tych badań teraz. I po co to komu?! Zobaczysz, wszystko będzie dobrze! (mama)
- A bo Ci lekarze nic tylko lubią straszyć. Zobaczysz, wszystko będzie dobrze! (siostra)
- A bo Ty nic tylko byś się zamartwiała. Zobaczysz, wszystko będzie dobrze! (mąż)
- Eee tam. Zobaczysz, wszystko będzie dobrze! (tata)
A JAK NIE BĘDZIE ??!!
Staram się nie popadać w paranoję. Przecież to już końcówka ciąży. Przecież sama zdecydowałam. Przecież wszystko musi być dobrze...
Pamiętam ten dzień jakby to było wczoraj. Jeszcze w aucie mąż pytał: A co to niby te prenatalne? Ja: Nie wiem, jakieś takie USG lepsze? Mąż: o to może płeć już poznamy?
Na miejscu lekarz: Hmmm... Kurczę kolejny taki przypadek... Nie ma kości nosowej u płodu. Hypoplastyczna. Ja: Yyy tzn.???? Lekarz: Może nic, ot krótki nosek będzie miało. Ale może jakąś wadę wrodzoną...
Pani wiek? Klik klik w klawiaturę. Które dziecko? Klik klik. Tamto zdrowe? Klik klik. Jakieś choroby w rodzinie? Klik klik No mi tu wychodzi z komputera ryzyko Zespołu Downa 1:64.
Z.E.S.P.O.Ł.U. D.O.W.N.A ??!! Cisza.
Dzisiaj po pół roku, serii badań i opinii różnych specjalistów, szperania w internecie, nadal wiem tyle samo. Czyli nic tak naprawdę. Może będzie zdrowe, może nie... Na badanie inwazyjne się nie zdecydowałam. 1,5%. Tyle wynosi ryzyko poronienia lub powikłań. A gdyby wyszło,że chore? Można płód usunąć. Tyle, że dla mnie to nie jakiś płód, to już mój SYN.
Pozostało czekanie.
Staram się nie popadać w paranoję. Przecież tyle już wytrzymałam.
Tylko od czasu do czasu w nocy wraca ten sam koszmar. Porodówka. Lekarze. Mąż. Ja. Ból.
Już, już prawie. Jeszcze chwila. Jest! Ruch wśród personelu... Mój krzyk: No pokażcie mi go! Nie widzę twarzy. Zdrowy? No na Miłość Boską powiedzcie!!
Bedzie dobrze jakkolwiek by nie było, przecież to twoj syn :-) przytulam
OdpowiedzUsuńJaka prawda nie miałaby być straszna, to już go chce mieć przy sobie :) Dziękuję i podążam w odwiedziny ;)
OdpowiedzUsuń